poniedziałek, 25 maja 2015

Rozdział 3

-Zaczekaj proszę- Keal odwrócił się na te słowa i zobaczył najwspanialszego Elfa na jakim kiedykolwiek zawiesił oczy. Mężczyzna był wysoki nawet bardzo szczupły a te fioletowe oczy, piękne chociaż krótkie jak na przedstawiciela ich rasy brązowe włosy układały się w piękne fale.
-T..tak?- Zapytał przełykając głośno ślinkę. Czuł, że jego serce niemal wyrywa się z piersi
-Jesteś podopiecznym Lyf'a prawda?- Errdill miał trudności z oddychaniem, z bliska chłopiec był jeszcze wspanialszy taki świeży, delikatny ale biła od niego niemal niespotykana siła
-Tak panie- młodszy elf miotał pod nosem niecenzuralne słowa wściekając się że nie jest w stanie odpowiedzieć niczego mądrzejszego
-Czy dobrze cię traktuje jesteś zadowolony ze swojej pracy?- Pytał mężczyzna starając się zachować spokój ale jedyne czego pragnął to naznaczyć go jako swojego i rozpocząć Uwodzenie by nikt go nie dotkną
-Oczywiście ale czemu pytasz panie?- Było mu gorąco, starszy elf działał na niego jak żaden inny i bardzo chciał go dotknąć mimo że przecież byłoby to niemal niezgodne z prawem a najpewniej jego zachowanie można by uznać za bardzo niegrzeczne
-Chcę przejąć twoją naukę- odpowiedział po kilku chwilach gdy udało mu się oderwać wzrok od twarzy młodszego elfa- Lyf chyba przygotował cię do roli Opiekuna a ja mogę pokazać ci...szersze aspekty świata ludzi
-Jeśli tego chcesz panie- Keal zaczął się zastanawiać co tu jest nie tak. Bał się, że może Lyf ma jakieś kłopoty bo chce związać się z pół elfką albo chodziło o Erin'a. Nikt przecież od wieków nie sprowadzał tu ludzi- Czy coś się stało? Czy Lyf został odsunięty od szkoleń? Ma kłopoty?- Musiał to  wiedzieć bo lubił swojego nauczyciela i bardzo się teraz denerwował co za tym szło zaczął mówić bardzo szybko i huśtał się na piętach
-Spokojnie Keal- musiał go dotknąć. Wiekowy elf a zachowywał się jak młokos ale przecież znalazł swojego jedynego Towarzysza i nie mógł się już doczekać kiedy będzie mógł coś z tym zrobić. Młodszy mężczyzna wstrzymał oddech gdy dłoń tego drugiego delikatnie dotknęła jego policzka. Była ciepła, przyjemnie twarda od pracy jaką wykonywał i chłopak z każdą sekundą pragnął więcej. Nawet nie wiedział kiedy powoli zaczął przesuwać się bliżej.
Errdill jęknął w duchu gdy ich skóra się zetknęła, a jeszcze gdy zaczął powoli do niego podchodzić wiedział, że przegrał walkę z samym sobą i po paru sekundach wziął go w ramiona.
Keal krzyknął cichutko z zaskoczenia ale było mu tak bardzo dobrze, że nie obchodziło go nawet to, że w każdej chwili ktoś może ich nakryć. Nie to, że było to zakazane ale on nigdy jakoś nie lubił okazywać uczuć publicznie nie to że miał ku temu jakieś większe okazje
-Wiesz co się  dzieje prawda?- Zapytał starszy elf patrząc drugiemu w oczy. Był taki śliczny i tylko jego już niedługo
-Jestem twój- szepnął Keal i nawet nie był tym zaskoczony. Jego ciało i magia nigdy na nikogo tak nie działały- A ty mój- uśmiechnął się lekko
-Tak- mężczyzna pochylił się ale młodszy elf odsunął się stanowczo ale jakby niechętnie
-To się nie uda. Jesteś panie lordem a ja za jakiś czas zostanę Opiekunem- trochę się zmartwił
-I myślisz, że ci na to pozwolę!- Tym razem Errdill się wściekł. Nikt nie będzie go odtrącał z tak błahej przyczyny- I co to za bzdury z tym że jestem lordem, jesteś mój- złapał go za ramię i przyciągnął niemal brutalnie do siebie. Nigdy taki nie był. Zawsze zachowywał się spokojnie, był rozsądny i zrównoważony ale gdy usłyszał te słowa, gdy zdał sobie sprawę że jedyna osoba którą może szczerze pokochać odsuwa się od niego i chce uciec
-Chcę być Opiekunek na to pracowałem przez całe lata- szepnął trochę przestraszony- Muszę iść do Erin'a
-Czemu się opierasz? Czemu chcesz z tym wszystkim walczyć?- Pytał teraz spokojniej patrząc w oczy i wcale mu się nie podobał ten strach to że chce odejść
-Nie chcę walczyć- przyznał Keal bardzo cicho- Możemy spotkać się wieczorem na Białym Moście?- Chłopak starał się uratować sytuację
-Będę czekał- puścił go w końcu i patrzył ze smutkiem jak jego śliczny elf odchodzi a on wiedział że musi zacząć się zachowywać bardziej jak on niż jego szalony przyjaciel bo Calin ma nikłe szanse na osiągnięcie takiego szczęścia jakie spotkało teraz jego.

Erin siedział w swojej sypialni wciąż roztrzęsiony spotkaniem niebezpiecznego elfa. Owszem mężczyzna był wspaniały ale aż widział, jego szaleństwo które go przerażało. Do tego wszystkiego zawiódł Lyf'a. Swojego pierwszego przyjaciela
-Ja cię bardzo przepraszam- powiedział gdy tylko zobaczył elfa wchodzącego do jego pokoju- nie wiedziałem, że tam będzie ja....
-Spokojnie mój drogi- Lyf zdążył się już oporządzić po starciu z bratem i teraz znów był starym sobą- nic się nie stało  ale niestety Calin uznał że możesz być jego nową zdobyczą...
-Ale ja tego nie chcę!- Krzyknął zapamiętale- to chyba go nie obejdzie co?- Uspokoił się nieco i obaj parsknęli śmiechem
-Nie ale jest na to sposób- elf usiadł- mam przyjaciela który stracił tragicznie swojego Towarzysza i szuka kogoś z kim mógłby spędzić resztę życia. To nie to samo ale być może przypadniecie sobie do gustu. Nie będę kłamał Vey chce się z tobą ożenić ale nie będzie naciskał. To rozsądny dojrzały elf i to dla ciebie musi być dziwne ludzie dawno tego nie robią....
-Zawsze mogę go poznać- uśmiechnął się chłopiec- Zrobił ci coś?
-Nic- elf wziął go za rękę- potrafię sobie z tym poradzić. No i tak na prawdę nic mi nie zrobi jak bardzo tego nienawidzi jesteśmy rodziną. Jeśli zwiążesz się z innym elfem raczej cię nie tknie. Jeśli zwiąże was przysięga nawet on będzie musiał to zaakceptować. Swoją drogą to jak zareagował było nie do końca normalne i będę musiał się temu przyjrzeć
-Przepraszam, że przysparzam ci nowych problemów- szepnął chłopiec spuszczając głowę
-Nie masz się o co martwić- Lyf przytulił go do siebie- w końcu jestem twoim Opiekunem a to zobowiązuje- pocałował go delikatnie w czoło i wypuścił z zawsze kojących objęć- Keal ma ci pokazać nasze odświętne ubrania niedługo odbędzie się bal.
-Muszę na niego iść?- Jęknął Erin
-Tak i nic się nie martw wiem jak nie lubisz tych wszystkich okazji. Co cię tak bardzo ostatnio rozprasza?- To ostatnie pytanie zadał w stronę otwierających się drzwi
-Errdill- młodszy elf upadł na fotel i jęknął- Właśnie znalazłem swojego Towarzysza
-To wspaniale- ucieszył się Erin- A ty czemu jesteś taki smutny?
-Bo nie wiem jak to wszystko się skończy. Lyf on chce mnie odsunąć od mojej pracy.
-Tym zajmę się ja ale to twój Towarzysz Keal ma na myśli tylko twoje dobro- wstał i pogłaskał podopiecznego po głowie- Bal moi mili i macie mi się wyszykować, nie dać mi powodu do wstydu- z tymi słowami zniknął a oni zaczęli się śmiać.
-To powiedz mi o tym swoim mężczyźnie- Erin był bardzo ciekawy jak to wszystko działa i czy on byłby w stanie poczuć coś takiego
-To najlepszy przyjaciel Calin'a. Lord Wysokiej Rady i jest wspaniały- zrobił rozmarzoną minę- a jak mnie złapał przyciągnął do siebie. Zrobiło mi się gorąco i tak bardzo dobrze
-Też chciałbym się kiedyś tak zakochać- i Erin zaczął marzyć ale tylko przez chwilę bo nagle przypomniał sobie groźnego elfa i zadrżał ale nie z przyjemności
-Jeszcze będzie na ciebie czas- Keal pocieszył przyjaciela ale wciąż myślał o swoim Towarzyszu i mimo tego, że trochę się bał był szczęśliwy- chodźmy po masze odświętne szaty Lyf może dla ciebie jest wyrozumiały ale to wciąż mój nauczyciel
-Szkoda że muszę iść- Erin wstał niechętnie
-Może tam kogoś poznasz no i chcę żebyś zobaczył mojego Errdill'a. Będziemy się dobrze bawić- przekonywał
-Obiecujesz?- Jęknął chłopiec
-Klnę się na swój honor- wziął przyjaciela za rękę i zniknęli z przytulnej bezpiecznej sypialni.



##################################################################################
Kochani ten rozdział chyba mi się nie udał zbytnio. Mam jednak nadzieje, że będzie lepiej a Wam jednak się podobało chociaż w pewnym stopniu:)

poniedziałek, 18 maja 2015

Rozdział 2

Erin już od kilku dni przebywał w krainie elfów i z każdym dniem podobało mu się coraz bardziej. Lyf wprawdzie gdzieś zniknął ale Kela pojawiał się w jego sypialni codziennie jeszcze przed śniadaniem i zabierał go na całe dnie z pałacu pokazując przepiękne siedziby w tym niezwykłym magicznym świecie.
-Coś cię gryzie?- Zapytał nowy przyjaciel gdy siedzieli nad złotym jeziorem i jedli słodkie placki które Keal spakował im na obiad
-Nie tylko jestem tu jakiś czas a nikogo prawie nie spotkałem- rozejrzał się wokół jakby się natknąć na nowe elfy
-A chcesz poznać kogoś jeszcze?- Zapytał kładąc się na trawie i ściągając zieloną kurtkę którą miał na sobie. Słońce świeciło bardzo jasno i było przyjemnie ciepło- To trochę wina amuletu, chroni cię przed niebezpieczeństwami ale też tworzy barierę która nie pozwala ci poznać innych do czasu aż magia będzie wiedzieć, że ci nie zagrażają.
-To wszystko jest bardzo skomplikowane- westchnął chłopiec i również się położył- staram się czytać o tym wszystkim ale...
-Mam pomysł- przerwał mu młody elf zrywając się z trawy- najlepszy sposób na poznanie naszego świata przez księgi jest wizyta w naszej Bibliotece to magiczne miejsce pełne starych przedmiotów, książek które...- pociągnął  Erin'a za sobą- a zresztą sam zobaczysz- i gdy chłopiec nie przyzwyczajony jeszcze do tego sposobu otworzył oczy zobaczył przed sobą wielkie pomieszczenie niemal całe wypełnione książkami niektóre z nich były nawet większe od niego inne zaś tak małe że bez lupy nie można było nic przeczytać. Nie było tu jednak cicho bo były i takie tomy które wydawały dźwięki lub nuciły melodie. Keal miał rację były tu też przeróżne dziwne przedmioty w oszklonych gablotach
-Tylko ich nie dotykaj- przyjaciel szepnął mu do ucha- jakieś 50 lat temu było tu włamanie i teraz bibliotekarze mają paranoje ale czytać możesz do woli. Jeśli będziesz chciał coś wiedzieć znajdziesz to tylko tu. Ja z kilku książek uczyłem się o waszym świecie gdy Lyf był zajęty zajmowaniem się tobą- tu elf uśmiechnął się od ucha do ucha i mrugnął porozumiewawczo
-Nie jestem dzieckiem- burknął Erin ale nie mógł się długo gniewać na przyjaciela
-Nie jesteś wspaniałym młodym mężczyzną... muszę już iść mam parę spraw. Wrócę za kilka godzin nie odchodź nigdzie bo jeszcze cię ktoś porwie-i Keal zniknął. Erin pokręcił z rozbawieniem głową i zaczął rozglądać się po przestrzeni która zdawała się nie mieć końca ale znalazł to czego szukał zaskakująco szybko i usiadł na bardzo starym ale wygodnym fotelu po czym zagłębił się w lekturze.

Calin był od rana wściekły. Wczoraj był znów w świecie ludzi ale nie spotkał nikogo godnego uwagi, do tego jego najlepszy przyjaciel od trzech dni chodził z głową w chmurach a wszystko to wina podopiecznego jego brata swoją drogą wiązać się z pół elfką? Prychnął pod nosem ale w zasadzie czego mógłby się spodziewać po mieszańcu dwóch ras. Za to Errdill go rozczarował owszem Keal był całkiem całkiem ale to nie znaczyło że powinien się tak zachowywać na jego miejscu wziąłby sobie małego do łóżka i zapomniał o sprawie a ten snuł się po pałacu i tylko wzdychał jak niedoświadczona panienka.
Sam nie wiedział kiedy znalazł się pod drzwiami Biblioteki Rodów ale gdy już zorientował się gdzie jest postanowił jednak przejść się po pomieszczeniu chociażby po to żeby podziwiać zbiory magicznych przedmiotów, a może nawet Biblioteka uzna że ma dla niego coś ciekawego i szedł tak bez celu gdy nagle usłyszał czyjś łagodny wesoły śmiech. Wiedział oczywiście że może to być złudzenia albo gra ksiąg ale i tak zwrócił się w tamtą stronę.
Wyszedł zza zakrętu i aż przystanął ze zdumienia. Na fotelu między Koroną Wiatru a Laską Przeznaczenia  siedziało ludzkie dziecko. W zasadzie nie dziecko tylko młodzieniec mały i chudy ale...Bogowie jaki pociągający w tej swojej dziwnej niewinności i świeżości. Przecież nawet nie był w jego typie on wolał silnych dobrze zbudowanych mężczyzn którzy potrafią znieść jego wymyślne zabawy a ten tu. Errdill mówił coś o chłopcu którego sprowadził tu Lyf i nagle poczuł złość na brata że ukrywa przed nim taki śliczny kwiatek, przecież nie  sprowadził go dla siebie on lubował się w kobietach i nigdy nie spojrzał na innego mężczyznę.
Gdzieś w jego umyśle pojawiła się myśl że być może mieszaniec chciał chronić małego ale przecież on jeśli chce potrafi być miły. Gdy podszedł jeszcze bliżej zobaczył że obok fotela leży magiczny medalion.Musiał przyznać że brat miał głowę na karku ale to jeszcze bardziej go zezłościło
-Witaj- szepnął mu niemal do ucha. Erin aż podskoczył i wypuszczając książkę z ręki- nie chciałem cię przestraszyć przepraszam
-N..nie szkodzi- jęknął i rozpoznał w olbrzymie postać z portretu. Patrzył w przystojną twarz Księcia Wiatru- To ja może...- wstał i w panice szukał amuletu chociaż pewnie teraz już mu nie pomoże
-Zostań- Calin uśmiechał się do niego łagodnie bo widział w ślicznych oczach panikę a przecież na nią przyjdzie jeszcze czas. Niesamowicie się podniecił, minęły wieki odkąd nie miał prawiczka i nabierał coraz większej ochoty na świeże nietknięte mięsko- Lyf pewnie cię nastraszył, ja i mój brat nie jesteśmy zbyt blisko a on słucha plotek
-Więc nie zabijasz panie swoich- tu zrobił pauzę i zarumienił się- kochanków
-Nie przeczę że czasem mnie ponosi ale oni się  na to godzą- kłamał i podchodził do niego powoli i ostrożnie
-Och- Erin nie wiedział co na to odpowiedzieć. Elf wyglądał groźnie ale przecież był przystojny i dobrze o tym wiedział on sam zaczął się pocić ale starał się zachować spokój bo nie tylko mu się podobał ale też bał się okropnie że Calin może mu coś zrobić
-Lyf nigdy mi nie powiedział czemu cię tu sprowadził- elf zmienił temat bo widział, że mały jest o krok od ucieczki a przecież nie godzi się żeby Książę biegał po pałacu szukając ludzkiego chłopca
-Gdyby tego nie zrobił umarłbym- spuścił wzrok ale czyjeś silne palce ujęły jego podbródek i po kilku sekundach patrzył w ciemne oczy niebezpiecznego elfa. Erin nie był w stanie nawet zamrugać, twarz była niemal hipnotyzująca. Dłoń na jego twarzy przesuwała się powoli i kciuk wylądował na jego dolnej wardze naciskając lekko. Usta mężczyzny wykrzywiły się w uśmiechu delikatnym ujmującym
-Odejdź od niego!- Nagle zjawił się przy nich Lyf i odepchnął brata w stronę ściany zasłaniając sobą chłopca. Nie miał tak imponujące  postury jak Calin ale teraz wyglądał niemal równie groźnie
-Nic nie zrobiłem tylko przywitałem tego słodziaka- starszy elf otrzepał szaty i stanął znów całkiem prosto - nie rozumiem czemu go ukrywasz tobie się nie przyda
-Jeśli dotkniesz go swoją brudną łapą raz jeszcze utnę ci ją i niech mnie Rada osądzi- prychnął młodszy z braci- a co robię z Erin'em to moja sprawa- odwrócił się do chłopca- Maluchu idź do siebie i pamiętaj że nie możesz go ściągać- amulet znalazł się w ręce elfa i podał go zaskoczonemu Erin'owi- porozmawiamy później- jego zwykle wesołe łagodne oczy teraz niemal miotały iskry w stronę chłopca i ten przestraszony niemal uciekł. Bał się co teraz mu zrobią za to że nie posłuchał jedynego nakazu jaki tu dostał.

-Nie znałem cię od tej strony bracie- Calin był tym wszystkim rozbawiony ale też miał ochotę wbić mu nóż w serce i patrzyć jak wraca do życia w agonii- Co jest w tym maluszku że tak go bronisz to tylko człowiek
-Może i człowiek ale mój podopieczny do tego rozmawiałem już z Vey'em jest zainteresowany Erin'em wiadomo że po śmierci Tyriona nie znajdzie już innego elfa a samotność jest straszna
-Chcesz go ożenić z tym starym durniem!?- Wrzasnął Calin
-Przypominam że jesteś starszy o 500 lat od tego jak mówisz durnia a nie ma prawa zabraniającego wdowcom powtórnego małżeństwa z nawet innymi rasami- uśmiechnął się do niego złośliwie- Jeśli Erin się zgodzi to czemu nie Vey będzie go wielbił
-Jeśli myślisz że ci na to pozwolę...!- warknął Elf Wiatru
-To nie twoja decyzja i może jesteś wcieleniem spełnienia męskich marzeń ale on się ciebie boi a ja zadbam o to żeby bał się jeszcze bardziej- po tych słowach zniknął z Biblioteki udając się do pokoju niepokornego chłopca miał tylko nadzieję że nie będzie się na niego długo gniewał i da się zaprosić na bal Błękitnych Elfów on sam w końcu przedstawi zgromadzeniu Mey. Jeśli wszystko pójdzie dobrze kobieta zgodzi się przenieść do świata swojej matki i będzie mógł zacząć oficjalnie rozpocząć Zaloty.


#################################################################################
Kochani przepraszam za zwłokę na blogu. Teraz zamierzam go kontynuować regularnie. Dajcie znać jak wyszedł ten rozdział:)