niedziela, 1 listopada 2015

Rozdział 9

Dom był duży i bardzo wygodny w zasadzie każda para miała dla siebie osobny apartament tak duży że zajmował całe piętro a Erin niemal oszalał ze szczęścia gdy zobaczył wyposażenie łazienki i tylko jedno go martwiło. Miał mieszkać z Calin'em a na to nie był gotowy. Elf jednak co trzeba było przyznać zachowywał się jak należy
-Nie bój się może i jesteśmy w twoim świecie ale wciąż obowiązują nas te same zasady- mężczyzna starał się go uspokoić- a że będziemy dzielić łoże... to przecież nic nie znaczy
-Masz rację- chłopak jednak przełknął ślinkę wciąż trochę nie do końca przekonany ale gdy przyjrzał się temu meblowi uznał że jest na tyle duże że mogą tam obaj całkiem wygodnie spać-A co my tu będziemy robić?- Zapytał by zmienić temat
-Co tylko zechcesz- elf objął go od tyłu jak to miał ostatnio w zwyczaju i odetchnął głęboko wdychając słodki zapach chłopca.
Erin na chwilę zatopił się w uczuciu jakie ogarniało go zawsze gdy mężczyzna był blisko. Zakochał się w nim już dawno a teraz gdy poznał trochę lepiej wiedział że mogą być ze sobą szczęśliwi. Na szczęście miał na tyle rozsądku żeby się przed nim nie zdradzić.
-Chodzi mi o to kim tu będziemy- wyplątał się z ciepłego uścisku i usiadł na miękkim fotelu w którym od razu się zapadł i zachichotał cicho- Co z naszym codziennym życiem....
-Mamy pieniądze ale ja Errdill i Lyf zamierzamy mieć firmę... to ziemskie słownictwo-westchnął- my będziemy międzynarodowymi miliarderami, te osobowości przyjmowaliśmy już wcześniej ty i Keal oczywiście jesteście tu w wieku szkolnym a Mey to już zależy od niej samej- zakończył niecierpliwie Lyf może i jest tylko jego przyrodnim bratem ale wiązanie się z mieszańcem to nic dobrego
-Pójdę jej pomóc- Erin nagle zerwał się na nogi- przecież mieszka tu aż 6 osób- i zanim Calin zdążył zareagować już go nie było. Elf tylko ze złości zacisnął pięści. Miał powoli dość czekania, chłopiec starał się to ukryć ale obaj dobrze wiedzieli że należą do siebie.


Keal nie mógł uwierzyć, że udało mu się w końcu dotrzeć do świata ludzi. I nie był sam, miał przy sobie przyjaciela i Towarzysza którego kochał coraz bardziej. Mężczyzna siedział właśnie w wygodnym fotelu i czytał jakąś książkę raz po raz zerkając na chłopca i posyłając mu delikatny uśmiech
-Tak to sobie wyobrażałeś mój piękny?- Zapytał po jakimś czasie
-Prawie- przyznał młody elf i w kilku kocich ruchach znalazł się na kolanach mężczyzny- Wiem że chcesz zachować nasze zwyczaje ale wiem że ludzie chodzą na randki i chciałbym spróbować- spłonąć rumieńcem- wiem że Erin będzie namawiał Calin'a- na te słowa Errdill roześmiał się głośno ale objął ukochanego. Może zabawa w ludzi wyjdzie im na dobre
-Dobrze więc skarbie ale pamiętaj że wciąż jesteśmy Elfami i mamy swoje zwyczaje....- przygryzł wargi co jak na poważnego mężczyznę było niespotykane ale dziwnie mu pasowało- co nie znaczy że ludzkim zwyczajem nie chciałbym....
-Ja też- przerwał mu Keal- dlatego to zaproponowałem wiesz że ciągle trochę się boję ale może to mi pomoże. Tu przecież nikt nie będzie nas sprawdzał i nie złamiemy żadnych praw- młodszy elf dużo na ten temat myślał i rozmawiał z przyjacielem. Erin nie zamierzał poddawać się Towarzyszowi tak łatwo ale przyznał że swobodniejsza atmosfera może pomóc.
-Kochany mój- Errdill mógł powiedzieć tylko tyle bo musiał go pocałować. Pochylił głowę i delikatnie złączył ich usta. Pragnienie paliło go coraz bardziej i coraz częściej ale teraz musiał zadowolić się tą niemal niewinną pieszczotą.
Keal zastanawiał się tylko przez chwilę po czym rozsunął wargi i zaprosił ukochanego do pogłębienia pocałunku co ten z radością zrobił. Po chwili duże dłonie zaczęły błądzić po jego ciele odnajdując te specjalne miejsca dzięki którym robiło mu się coraz bardziej ciepło a spodnie zaczęły być ciasne. Usta natrafiły na wrażliwe uszy ciepłe palce wślizgnęły się pod koszulę i zawędrowały do sutków.
Errdill uśmiechał się do siebie z zadowolenia. Tak niewiele trzeba, żeby jego śliczny chłopiec był na granicy wytrzymałości i nagle odsunął go od siebie gwałtownie co spotkało się, z jękiem niezadowolenia
-Musimy przestać- powiedział głaszcząc go po policzku- no i miałeś chyba wyjść gdzieś z Erin'em
-T..tak- jęknął wciąż jeszcze oszołomiony i podniósł się z wygodnych kolan po czym umknął w stronę łazienki.

-Nie rozumiem czemu musisz wychodzić- Calin nie był zachwycony pomysłem młodego Towarzysza ten jednak potrafił być bardzo uparty. A przecież musiał go mieć ciągle przy sobie bo co jeśli coś by mu się stało albo ktoś położyłby na nim ręce. Na samą myśl zagotowało się w nim
-Bo chcę poznać miasto- Erin był już zmęczony ciągłym tłumaczeniem tego samego i usiadł na łóżku zrezygnowany- bo mamy tu mieszkać, żyć z ludźmi...
-Więc pozwól mi iść z wami- przerwał mu starszy mężczyzna- Jako twój Towarzysz....
-Wiem masz mnie chronić ale tu nic mi się nie stanie i nie będę sam- jęknął chłopak opadając na posłanie i zakrywając oczy dłońmi- Przecież nie będziesz mnie tu trzymał siłą
-Nie- przyznał po chwili elf ale ten pomysł przypadł mu do gustu. Mieć chłopca tylko dla siebie ciągle u swojego boku- Nie zamierzasz chyba pokazywać się w tym stroju- postanowił spróbować czegoś innego byle tylko chłopiec został w domu. Mógł być na niego wściekły z tym sobie poradzi, byle tylko nigdzie nie szedł.
-A co w tym jest nie tak-Erin skoczył na równe nogi i zaczął sprawdzać wybrany strój. Zwykłe jeansy i koszula, nic nadzwyczajnego albo nieodpowiedniego
-Te spodnie stanowczo za dużo pokazują- Calin stanął za nim i jakby na potwierdzenie swoich słów delikatnie dotknął zakrytych pośladków- a ta koszula pod światło jest całkiem prześwitująca- to nie było prawdą bo trzeba było stać bardzo blisko i dokładnie się przyglądać mrużąc oczy ale Elf nie zamierzał ryzykować że ktoś zobaczy coś co należy do niego.
-Chyba trochę przesadzasz- Erin odwrócił się do niego- zawsze się tak ubierałem i nikt nigdy mnie nie zauważał- i tu popełnił błąd. Oczy mężczyzny zapłonęły niebezpiecznie a dłonie zwinęły się w pięści
-A może chciałbyś żeby cię oglądali co?!- Krzyknął bez ostrzeżenia- Żeby cię pożądali i pragnęli mi cię odebrać!- Złapał zaskoczonego chłopca za ramiona i rzucił na łóżko po czym w oka mgnieniu przykrył własnym ciałem- Może powinienem rozebrać się do naga i pokazywać na zebraniach Książąt!
-Calin- jęknął Erin gdy uścisk na nadgarstkach nasilił się boleśnie, ale ten go nie słyszał
-Niedoczekanie nauczę cię do kogo należysz- i po tych słowach brutalnie zaatakował usta chłopca nie zwracając uwagi na to że im zachłanniej próbował się w nie wedrzeć tym bardziej się zaciskają. W końcu ugryzł dolną wargę i w końcu wsunął język w przyjemne wnętrze.
Poczuł jednak że coś jest nie tak i odsunął się by spojrzeć w ukochaną twarz. Erin miał zaciśnięte oczy i trząsł się widocznie
-Maleńki- szepnął Elf. Nigdy przecież się tak nie zachowywał, puścił nadgarstki chłopca i zobaczył na nich sińce w kształcie własnej dłoni- Ja...powinieneś już iść....- usiadł na łóżku i pozwolił chłopcu wstać. Patrzył w milczeniu jak doprowadza się do porządku i zabiera potrzebne rzeczy.
Gdy był już przy drzwiach z dłonią na klamce odwrócił się w stronę starszego Towarzysza
-Chcę tylko ciebie- szepnął i wyszedł zanim ten zdążył zareagować.
Gdy Elf został sam wrzasnął w powietrze jakieś niezrozumiałe przekleństwo i przeniósł się do pokoju przyjaciela gdzie ku jago zaskoczeniu był też Lyf.
-Tracę zmysły- powiedział siadając na fotelu- zaatakowałem go bez powodu
-Zraniłeś go?- Zaniepokoił się jego brat
-Przestraszyłem- wziął od przyjaciela kieliszek wina- Jestem zazdrosny nawet o to co nie istnieje. Sama myśl że ktoś....- wypił trunek duszkiem
-My mamy tak samo przyjacielu- odezwał się Errdill- ale nie możesz się temu poddawać bo go stracisz. Mi osobiście nie do końca podoba się zażyłość Erina i Keala wolałbym żebym to ja był jego najlepszym przyjacielem ale nic z tym nie zrobię
-A ja za każdym razem gdy Mey się do kogoś uśmiecha nawet do dziecka mam ochotę zaznaczyć to że jest moja czego oczywiście zrobić nie mogę. Jedyne co możemy to zapewniać ich o tym że ich kochany a ty bracie lepiej zacznij myśleć jak go przeprosisz bo Erin bywa bardzo uparty i potrafi chować urazę
-Tak masz rację- Calin westchnął tylko i wypił jeszcze jeden kieliszek.
Zapowiada się ciężki i długi okres w ich życiu.

6 komentarzy:

  1. No mije biedactaw troche utarcia nosa im sie przyda:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. W końcu! Nono to się dzieje ale Calin zazdrosny Erin powinien strzelić porządnego focha

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam,
    dobrze, ze nie posunął się dalej, ciekawe o co chodziło z tym, że rada odbierze mu moce....
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  4. Oh.. Czyżby kolejne świetne opowiadanie zostało porzucone? Proszę nie rób tego i nie porzucaj pięknej historii.
    Pozdrawiam
    Mefisto.

    OdpowiedzUsuń
  5. ❤❤❤Matkooo!!! To opko jest super !! Jestem tylko ciekawa co wymyśli Książe, by przeprosić Erina ^^ No i kiedy następny rozdział??? Mam nafzieję że jak najszybciej...
    Pozdrawia i życzy duuuużo weny
    Pierożek Nope ❤

    OdpowiedzUsuń