czwartek, 11 czerwca 2015

Rozdział 5

Erin stał w niewielkim oddaleniu od tańczących przyglądając się zabawie. Był już trochę zmęczony bo wszyscy chcieli go poznać i trochę znudzony bo jego przyjaciele zajęli się swoimi drugimi połówkami uśmiechał się jednak lekko i wypatrywał mężczyzny z którym być może spędzi resztę życia. Miał nadzieje, że Vey się mu spodoba a on jemu bał się też że Calin przełamie bariery i będzie znów czegoś próbował. Od tego dnia w bibliotece wciąż łapał się na tym o nim myśli mimo, że wiedział czym to wszystko grozi
-Ty musisz być Erin- usłyszał za sobą czyjś ciepły miły głos i odwrócił się niemal gwałtownie. Przed nim stał wysoki umięśniony czarnoskóry elf. Przystojny ale widać było, że ma za sobą jakieś straszne przeżycia
-Tak- uśmiechnął się do niego przyjaźnie i zauważył jak bardzo jego oczy są niebieskie. To wydawało się prawie sztuczne ale też w pewien sposób bardzo mu pasowały- Miło mi cię poznać- wyciągnął do niego rękę i gdy się dotknęły poczuł przyjemny prąd płynący od drugiego ciała ale niestety to było wszystko i trochę go to zmartwiło ale nie zamierzał się tym zamartwiać
-Nie tak mnie sobie wyobrażałeś?- Zapytał z lekkim uśmiechem mężczyzna
-Nie o to chodzi Vey- i on odwzajemnił gest- Po prostu jestem zmęczony tym całym balem nie lubię takich zabaw ani wystąpień publicznych a tu robię za jakąś atrakcję
-Tak to może być denerwujące- obaj teraz patrzyli na bawiących się zebranych- ale muszę przyznać że Lyf bardzo się postarał
-Tak bardzo zależało mu na naszym spotkaniu i na przedstawieniu Mey oby nie miał problemów z bratem- chłopak chciał zapaść się pod ziemię bo gdy tylko to powiedział zdał sobie sprawę, że się rumieni
-Calin nic nie zrobi. Podoba ci się prawda? Jak wszystkim przecież nie ma w tym nic dziwnego- wziął go za rękę- twój opiekun miał dobre intencje ale....
-Nic z tego?- Dokończył za niego Erin
-Myślę, że nie powinniśmy się spieszyć otoczę cię czarem i oficjalnie ogłoszę że chcę się Zalecać miałem już Towarzysza i nie muszę tego robić ale jesteś jeszcze taki młody i zawsze będziesz się mógł wycofać- pocałował go delikatnie w policzek co chłopak przyjął ze spokojem ale nie czuł nic
-Po co to robisz?- Zapytał po chwili
-Po stracie Tyrion'a zamknąłem się w sobie i przestałem wierzyć że jeszcze będę szczęśliwy szukałem kogoś wśród elfów ale nie mogłem nikogo znaleźć a propozycja Lyf'a wydaje mi się odpowiednia wiem że potrafię dać ci szczęście...
-Ale nigdy nie będziesz mnie kochać jak jego?- Erin przygryzł wargę
-Nie- Vey musiał być szczery żeby coś mogło z tego wyjść- nie wiem czy jeszcze otworzę swoje serce ale chcę być szczęśliwy i dzielić z kimś życie,chcę cię poznać, zobaczyć i chronić cię jak wielu tutaj
-Więc spróbujmy nikt nie każe nam brać ślubu już dziś- chłopiec się uśmiechnął ale tylko na chwilę- a co będzie jeśli...?
-Będziemy mogli rozstać się podając sobie dłonie- elf znał te obawy i wiedział że są one poważne. Sam nie wiedział czy chce wiązać się na resztę swojego nieśmiertelnego życia z kimś kto nie jest jego Towarzyszem Erin jednak był uroczy taki świeży miał dość bycia samotnym miał tylko nadzieje, że nie zrobi mu w tym wszystkim krzywdy- Zechcesz ze mną zatańczyć?- Zapytał po chwili
-Nie umiem- znów się zarumienił. Wciąż zastanawiał się czy taki związek może być dla niego dobry. Elf był pociągający i dobry. Do tego był gotów go chronić a to było bardzo ważne
-Takie śliczne stworzenie jak ty nie musi umieć- Vey zaczął prowadzić go w stronę tańczących. Zobaczysz że wszyscy będą mi zazdrościć- chłopak w końcu dał się porwać dobrej zabawie i zaczął odzyskiwać dobry nastrój. Żaden z nich nie zauważył dwóch par oczu wpatrujących się w nich ze złością.

Calin mimo że udało mu się wyładować wciąż był wściekły i  czuł, jakby palił go jakiś ogień. Teraz gdy wrócił na bal zobaczył że jego chłopiec tańczy z innym elfem i miał ochotę zabić.
Poszukał wzrokiem Reu i ze zdziwieniem stwierdził, że ten ma w oczach podobne emocje. Czyżby i on miał jakieś swoje plany. Tym lepiej.
Założył maskę i ruszył w stronę swojego Ślicznego Kwiatuszka. Za kilka chwil będzie trzymał go w ramionach i kto wie być może będzie mógł podziwiać to śliczne ciałko na swoim łóżku. A na pewno zrobi wszystko żeby był jego i to już na zawsze.
-Można?- Reu jednak go ubiegł ale to nie stanowiło problemu bo mógł bez robienia scen porwać swojego ukochanego zanim ktoś mógłby się zorientować. Ciepło małego młodego ciała, zapach skóry sprawiał, że oczy zaszły mu mgłą a jego zimne serce zabiło jak nigdy wcześniej po chwili jednak odzyskał kontrolę- Dobrze się bawisz piękny?
-T..tak- jęknął Erin bo wiedział przecież, że miał przed sobą mężczyznę którego tak się bał i przed którym wszyscy starali się go chronić- nie powinienem....
-To tylko taniec- uśmiechnął się elf- Jeszcze przecież nie zaczął cię oficjalnie Uwodzić- przesunął dłoń jeszcze niżej i dotknął idealnych pośladków co sprawiło, że chłopak zadrżał i jęknął cichutko- On nie jest dla ciebie
-To nie twoja sprawa- Erin starał się ze wszystkich sił zachować spokój ale był podniecony, robiło się mu coraz bardziej gorąco i słabo
-Może i nie- przyznał Calin niechętnie- ale nie pozwolę mu cię zdobyć. Jesteś mój kochany i nawet jeśli za niego wyjdziesz będziesz tylko mój- nagle odwrócił go w stronę Vey'a i drugiego elfa- widzisz przecież że on pragnie kogoś innego- widać było, że jego przyszły mąż jest zainteresowany tym drugim i to z wzajemnością
-Nie będę się żenić dla miłości tylko żebyś więcej się do mnie nie zbliżył- wyrwał się zszokowanemu elfowi i wybiegł z magicznej sali.
Mężczyzna stał przez chwilę na środku pakietu całkiem sam i trząsł się z wściekłości. Teraz gra rozpocznie się na prawdę.
To on ożeni się z Erin'em czy mały tego chce czy nie.

Keal trochę się bał. On i Errdill byli w pokoju tego starszego.
-Wszystko dobrze kochany?- Zapytał mężczyzna podając mu kryształowy kielich. Siedzieli na wygodnej kanapie na balkonie i oglądali przepiękny pokaz gwiazd na czarnym niebie
-Tak- uśmiechnął się do niego delikatnie i upił łyk słodkiego alkoholu
-Jesteś mój  i wiem że coś jest nie tak- usiadł obok i zaczął delikatnie głaskać go po włosach
-Nigdy tego nie robiłem- szepnął młodszy elf nie patrząc na towarzysza
-Czego?- Ale Errdill był coraz bardziej rozbawiony ale też zadowolony bo przecież był niesamowicie zazdrosny o każdego kto dotknąłby jego Towarzysza nawet w przeszłości
-Nie nabijaj się ze mnie- Keal wstał trochę zły i zażenowany tym wszystkim- Ty masz doświadczenie, jesteśmy w twojej sypialni, starasz się mnie upić.....
-Jeśli chcesz obiecam ci że nie dotknę cię do dnia ślubu- Mężczyzna wstał i objął ukochanego- ale będzie to bardzo bardzo trudne nie jestem z żelaza- musnął wargami kuszącą skórę na szyi chłopca
-Po prostu nie spieszmy się- odwrócił się w jego ramionach i wspiął się na palcach by pocałować mężczyznę w usta- i ja też chyba nie wytrzymam tyle czasu- uśmiechnął się lekko
-Chcesz wrócić na bal?- Errdill chciał tu jeszcze zostać i być sam na sam z chłopcem
-Nie ale chętnie się położę bolą mnie nogi- Keal mrugnął do mężczyzny
-Zabijesz mnie kochany i to jeszcze przed ślubem- roześmiał się starszy elf i podniósł młodszego w ramionach po czym zaniósł go do wygodnego łóżka- Chcesz coś zjeść?- Zapytał gdy tylko ułożył go na posłaniu
-Nie ale chcę usłyszeć jakąś historię- wciąż trzymał Errdill'a za rękę i pociągnął go do siebie- Może o Wielkiej Wojnie?Ja miałem wtedy tylko dwa lata
-Jesteś taki młody kochany- pocałował go w czoło i przykrył ich lekkim kocem po czym Keal ułożył się na jego piersi
-Powiedz mi więc- poprosił cicho i przymknął oczy. Wszystko zaczęło układać się coraz lepiej.

Calin stał przed Starszymi coraz bardziej zniecierpliwiony. Ci głupcy niczego nie rozumieli a czas przecież naglił
-Książę czemu chcesz ryzykować wszystko dla ludzkiego dziecka?- Zapytała Królowa Chmur
-Jest wyjątkowy Pani-  zwrócił się do niej spokojnie
-Widzimy to- Król Wód wstał ze swojego tronu- I widzimy co dzieje się z tobą mój książę to nas cieszy. Dobrze więc niech tak będzie. Jutro wszyscy dowiedzą się że jest Twój ale Uwodzić będziesz go nie rok a dwa lata i pozostanie prawiczkiem do nocy poślubnej. Jeśli złamiesz zasady....
-Rozumiem- mężczyzna przerwał królowi wściekły coraz bardziej- Przyjmuję te zasady i proszę o pomoc
-Będzie ci dana- Królowa Przeznaczenia uśmiechnęła się do niego lekko. Był jej ulubieńcem i cieszyło ją to że dumny Czarny Książę zaczyna się zmieniać na lepsze pod wpływem tego specjalnego ludzkiego dziecka. Sama w końcu będzie musiała porozmawiać z Erin'em nim ktoś zorientuje się kim na prawdę jest.

5 komentarzy:

  1. Pierwsze pytanie kiedy będzie następny rozdział. Bo tak bardzo rozkręciła sie akcja że gdyby ta książka miała 900 stron to napewno połknęłabym ją do rana.:-)
    gratuluję.

    OdpowiedzUsuń
  2. W stawiaj częściej Proszę te rozdziały . Na początku myślałam że nie będzie to nic ciekawego ale jak widzę akcja się rozkręciła i jest wspaniale tylko wkurza mnie to że tak okrutnie przerywasz w ciekawych momentach to aż boli

    OdpowiedzUsuń
  3. W stawiaj częściej Proszę te rozdziały . Na początku myślałam że nie będzie to nic ciekawego ale jak widzę akcja się rozkręciła i jest wspaniale tylko wkurza mnie to że tak okrutnie przerywasz w ciekawych momentach to aż boli

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie w takim momencie tylko nie to. Ja już chcę wiedzieć jak się wszyscy dowiedzą o zamiarach Calina

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej,
    no wspaniale, Vey wywarł na mnie dobre wrażenie, Collin ma zamiar starać się o maluszka, kim on jest właśnie…
    Multum weny życzę…
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń